Śpiewnik44
Ballada rajdowa
Właśnie tu na tej ziemi młody harcerz meldował
Swą gotowość umierać za Polskę
Tak jak ty niesiesz plecak on niósł w rękach karabin
Wielką miłość, nadzieję i troskę
Może tu w Nowej Słupi, Daleszycach, Bielicach
Brzozowymi krzyżami znaczonych
Swą dziewczynę pożegnał nic nie wiedząc że tylko
Kilka dni życia mu przeznaczone
Naszej ziemi śpiewamy
Ziemi pokłon składamy
Taki prosty serdeczny harcerski
Niechaj echo poniesie tę balladę rajdową
nowe jutro i przyszłość nową
Na pomniku wyryto że szesnaście miał wiosen
Że był śmiały odważny radosny
Kiedy padał płakała cała puszcza jodłowa
Nie doczekał czekanej tak wiosny
I choć on nie doczekał to nie zginął tak sobie
Przetarł szlak którym dzisiaj wędrujesz
I gdy tak przy ognisku śpiewasz sobie balladę
Tak jak on w sercu ojczyznę czujesz
Naszej ziemi...
Pałacyk Michla
Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
bronią jej chłopcy od "Parasola",
choć na Tygrysy mają visy,
to Warszawiaki, fajne chłopaki są, hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
pręż swój młody duch, pracując za dwóch.
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
pręż swój młody duch jak stal.
Każdy chłopaczek chce być ranny,
sanitariuszki - morowe panny,
więc gdy cię kulka trafi jaka,
poprosisz pannę, da ci buziaka, hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
pręż swój młody duch, pracując za dwóch.
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
pręż swój młody duch jak stal.
Z tyłu za linią dekowniki,
intendentura, różne umrzyki,
gotują zupę, czarną kawę,
takim sposobem walczą za sprawę, hej!
Warszawskie dzieci
Nie złamie wolnych żadna klęska
Nie strwoży śmiałych żaden trud
Pójdziemy razem do zwycięstwa
Gdy ramię w ramię stanie lud.
Warszawskie dzieci
pójdziemy w bój,
Za każdy kamień Twój,
Stolico, damy krew!
Warszawskie dzieci,
pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz Twój,
poniesiem wrogom gniew!
Powiśle, Wola i Mokotów,
Ulica każda, każdy dom
Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów,
Jak w ręku Boga złoty grom.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój...
Od piły, dłuta, młota, kielni -
Stolico, synów swoich sław,
Że stoją wraz przy Tobie wierni
Na straży Twych żelaznych praw
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój...
Poległym chwała, wolność żywym,
Niech płynie w niebo dumny śpiew,
Wierzymy, że nam Sprawiedliwy,
Odpłaci za przelaną krew.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…
Szary mundur
Harcerski mundur włożył, gdy miał 12 lat
Na czapce biały orzeł a w sercu dumny blask
Przemykał się zaułkiem by patrol wroga zwieść
Pod bluzą miał bibułkę za młodu walczył też
Szary mundur, mały mundur
Na łokciach kilka łat
Szary mundur pod mundurem 12 tylko lat
Ref. Szary mundur wielka duma,
a w sercu wielki żal
Szary mundur pod mundurem 12 tylko lat
Uprasuj mamo mundur, trza fason zawsze mieć
Nie żałuj swego trudu, bo tak już późno jest
Zmęczona jesteś mamo ty męczysz się ja wiem
Lecz miłość twoja mamo uchroni nas przed złem
Szary mundur, mały mundur...
Gdy nadszedł dzień sierpniowy ryczący ogniem z dział
Najmłodszy szeregowy na posterunku stał
Zwycięstwo jest już blisko Warszawa będzie żyć
Padł strzał i to już wszystko, a matce pozostał ten ...
Szary mundur, mały mundur...
Rozkwitały pąki białych róż
Rozkwitały pąki białych róż,
Wróć, Jasieńku, z tej wojenki już,
/Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat,
Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat./ x2
Kładłam ci ja idącemu w bój,
Białą różę na karabin twój,
/Nimeś odszedł, mój Jasieńku, stąd,
Nimeś próg przestąpił, kwiat na ziemi zwiądł./ x2
Ponad stepem nieprzejrzana mgła,
Wiatr w burzanach cichuteńko łka.
/Przyszła zima, opadł róży kwiat,
Poszedł w świat Jasieńko, zginął za nim ślad./ x2
Już przekwitły pąki białych róż
Przeszło lato jesień zima już,
/Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej,
Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej./ x2
Hej, dziewczyno ułan w boju padł
Choć mu dałaś białej róży kwiat,
/Czy nieszczery był twej dłoni dar
Czy też może wygasł twego serca żar. /x2
W pustym polu zimny wicher dmie,
Już nie wróci twój Jasieńko, nie,
/Śmierć okrutna zbiera krwawy łup
Zakopali Jasia twego w ciemny grób. /x2
Jasieńkowi nic nie trzeba już,
Bo mu kwitną pąki białych róż,
/Tam pod jarem, gdzie w wojence padł,
Wyrósł na mogile białej róży kwiat./ x2
Nie rozpaczaj, lube dziewczę, nie,
W polskiej ziemi nie będzie mu źle.
/Policzony będzie trud i znój,
Za Ojczyznę poległ ukochany twój./ x2
Ptaki Ptakom
Wybiegani, wysłuchani, wybawieni
Siądźcie w koło do ogniska mego stóp
Chcę powiedzieć wam o tamtej złej jesieni
z której powstał ten harcerski leśny grób
Myśli mieli rozczochrane jak my dzisiaj
I mundury te dzisiejsze mieli też
Lecz stanęli w pogotowiu gdy padł wystrzał
I bronili tej najwyższej z wszystkich wież
Harcerze którym słowa na ustach zamierały
Harcerki którym uśmiech zabrał wojny czas
Jak ptaki po przestworzach lasu szybowały
I spadały jak puszczony bez nadziei głaz
Mogli odejść, mogli uciec w swoje jutro
Nikt by słowa im powiedzieć nie był śmiał
Lecz zostali chociaż było im tak trudno
Gdy za strzałem padał ciągle drugi strzał
To dla Polski tak czuwali dniem i nocą
Polski sztandar osłaniali piersią swą
I odeszli kiedy wzięto ich przemocą
Aby w ziemię wtopić cała duszę swą
Niech im pokłon odda nasze pokolenie
Tym co umrzeć tam musieli mimo snów
I gdy przyjdą by podeptać nam marzenia
Polski sztandar osłonimy piersią swą
Jestem harcerzem
Jestem harcerzem i mocno wierzę
We wszystkie szczytne ideały
One są dla mnie niczym wyzwanie
Któremu stawiam codziennie czoła.
Być wytrwałym, silnym być
Oto co przyświeca mi
To jest cel którego chce
Boże, tylko daj mi sił
Jest dziesięć praw
I dobrze wiem
Że według nich pójdę swą drogą
Lilijki znak i krzyża cień
One w mym życiu mi pomogą.
Być wytrwałym...
Wszak przyrzekałem
Bo tego chciałem
Żyć sprawiedliwie i odważnie
Ogniska blask
Przyjaciół krąg, bijące serca
I uścisk rąk
Być wytrwałym...
Wojenko, wojenko
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,
Że za tobą idą, że za tobą idą
Chłopcy malowani?
Chłopcy malowani, sami wybierani,
Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,
Cóżeś ty za pani?
Na wojence ładnie, kto Boga uprosi,
Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają,
Pan Bóg kule nosi.
Maszeruje wiara, pot się krwawy leje,
Raz dwa stąpaj bracie, raz dwa stąpaj bracie,
Bo tak Polska grzeje.
Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie?
Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz
W zimnym leży grobie.
Ten już w grobie leży z dala od rodziny,
A za nim pozostał, a za nim pozostał
Cichy płacz dziewczyny.
Kamyk
Nie znaliśmy cię, nie znaliśmy cię
Ty nie znałeś nas, ty nie znałeś nas
Połączył nas Krzyż, połączył nas Krzyż
A rozdzielił czas, a rozdzielił czas
Nieubłagany, zimny czas
Kamykiem wciąż zwiemy cię i każdy zuch
Dzielnym chce tak jak Antek być
Wskazałeś nam całym życiem swoim jak
Lepszym się stać
Jak trzeba żyć!
Bywało że wiatr, bywało że wiatr
Zły w oczy mu wiał, zły w oczy mu wiał
Lecz Kamyk jak mur, lecz Kamyk jak mur
Przy prawdzie stał, przy prawdzie stał
jak szaniec pod ostrzałem stał
Kamykiem wciąż zwiemy cię …
Ty wodzem nam bądź, ty wodzem nam bądź
I poprowadź nas i poprowadź nas
Gdzie ogniska moc, gdzie ogniska moc
I harcerski szlak i harcerski szlak
Byśmy też mogli być jak ty
Kamykiem wciąż zwiemy cię …
On zawsze będzie jednym z nas .