Ale słodko...
15 listopada "Biedroneczki" i dzieci z klasy "0" B z Zespołu Szkół w Nowym Dworze Mazowieckim - Modlinie Twierdzy wybrały się do Manufaktury Cukierków do Warszawy w celu zapoznania z produkcją słodkości. Nie od dziś wiadomo, że słodycze kuszą i zachęcają dzieci do działań. Za jednego cukieraska najmłodsi są w stanie wykonać zadania wydające się nie do pokonania. Jednak co tak naprawdę zawierają i jak się produkuje przepyszne słodycze, dzieci postanowiły dowiedzieć się u samego źródła.
Pogoda w dniu wycieczki sprzyjała naszej wyprawie do Warszawy. Po zjedzonym śniadaniu, zwarci i gotowi wyruszyliśmy wraz ze starszymi kolegami do stolicy. Dla naszych biedroneczek była to pierwsza wycieczka autokarowa, podczas której przejęte i podekscytowane obserwowały widoki z okna. Po do tarciu na miejsce nasze oczy mogły się nacieszyć widokiem różnokolorowych cukierków i lizaków. Nie mogliśmy oderwać wzroku od bajecznie wyglądającej wystawy i zapachu gorącego karmelu. Gdy wybiła godzina 10 milusińscy byli świadkami w jaki sposób tworzy się ich ulubione "przysmaki". Dla bezpieczeństwa dzieci stały za szybami, aby nie poparzyć się gorącymi produktami. Milusińscy mogli zaobserwować jak stygnie polewa karmelowa, w jaki sposób ją się rozciąga, i co tak naprawdę trzeba wykonać, aby stworzyć różnorodne wzorki - m.in. wałkowanie, nawijanie, obtaczanie i cięcie ostrymi narzędziami. Na "taśmie produkcyjnej" powstawały lizaki o smaku malinowym oraz cukierki w kształcie serduszka, które oczywiście nasi podopieczni nie zapomnieli skosztować. Jednym z punktów produkcji było wytworzenie masy karmelowej, którą po ostygnięciu dzieci mogły dotknąć. Biedroneczki i ich starsi koledzy mieli także swój udział w produkcji, a mianowicie zamienili się w "czarodziejów", którzy za sprawą magicznego zaklęcia zmienili kolor karmelu "czary-mary, czary-mary niech się karmel zrobi biały".
Produkcja słodkości trwała niecałą godzinę. Cała taśma i wykonywane czynności dzieci mogły obserwować bezpośrednio zza szyby albo z ekranów telewizorów. Ponieważ milusińscy stali podczas robienia cukierków ich cierpliwość i wytrwałość zostały nagrodzone w postaci paczuszki cukierków, "tęczowego" lizaka oraz lizaka, który powstawał na ich oczach. Tak "wyposażeni" podziękowaliśmy za pokaz i ruszyliśmy w drogę powrotną do przedszkola i szkoły, gdzie czekał na nas pyszny, ciepły obiadek. Chociaż jesteśmy łakomczuszkami na słodkości, to wiemy, że co za dużo to nie zdrowo. Słodyczami z pewnością podzielimy się z rodzicami i rodzeństwem w domu.
Metryka
- Autor K. Kuczkowska