Wycieczka do Szwajcarii Kaszubskiej
W dniach 26-29 maja odbyliśmy fantastyczną wycieczkę do ciekawych zakątków Kaszub.
Nasza baza noclegowa mieściła się w urokliwym, pełnym zabytkowych mebli i drewnianych rzeźb, pensjonacie w Smołdzinie. A wokół tylko lasy, pola pełne rzepaku, rzeki, jeziora i ... wąskie, wyboiste drogi (które "cieszyły" szczególnie naszego pana Kierowcę).
Aż żal było opuszczać nasz pensjonat..., ale czekały nas ciekawe przygody i moc atrakcji.
Zwiedziliśmy Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie, gdzie zaimponowaliśmy Pani Przewodniczce naszą wiedzą na temat Józefa Wybickiego oraz znajomością tekstu "Mazurka Dąbrowskiego". Zaledwie miesiąc wcześniej, w tym miejscu gościł ustępujący prezydent Bronisław Komorowski, który zasądził swój dąb.
Odwiedziliśmy ponadto Muzeum Kaszubskie w Kartuzach, gdzie nauczyliśmy się standardowej dziecięcej piosenki w gwarze kaszubskiej pt. "Kaszebszcze note".
Zobaczyliśmy także kaszubskie "nike" sprzed kilkudziesięciu lat i wymyślne "rękawiczki" do pływania z trawy morskiej.
A jeśli chodzi o nasze możliwości wokalne i taneczne, mogliśmy je sprawdzić tego samego dnia wieczorem, przy ognisku. Specjalnie dla nas, wystąpiła kapela kaszubska, grająca na tradycyjnych instrumentach regionalnych: burczybasie i diabelskich skrzypcach.
Innym ciekawym punktem wycieczki było zwiedzanie Kaszubskiego Parku Miniatur. W jednej chwili mogliśmy stanąć pod wieżą Eiffla, a za chwilę sfotografować się przy Łuku Tryumfalnym, czy Sfinksie (i nie chodzi tu o sieć słynnych restauracji :) ).
Jednak najfajniejszym punktem wycieczki była wyprawa melexami na Wydmy Łebskie w Słowińskim Parku Narodowym. Pani Katarzyna Ludwikowska obiecała nam zabawę w największej "piaskownicy" w Polsce i słowa dotrzymała. Mogliśmy poczuć się jak Staś i Nel turlając się z ogromnej wydmy w dół. A później mozolna wspinaczka pod górę i znowu ... "z górki na pazurki". Po trudach wędrówki po pustyni, nasza karawana mogła odpocząć na plaży, przy plusku, jeszcze dość zimnego morza.
Niewątpliwy walor edukacyjny miała nasza wizyta w Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego w Smołdzinie. Podziwialiśmy przedstawicieli różnych gatunków zwierząt zamieszkujących te tereny. Mogliśmy zobaczyć bielika, który podobno wcale nie jest orłem oraz imponującej wielkości łosia.
Nasza wyprawa na Kaszuby była pod wieloma względami NAJ: widzieliśmy NAJdłuższą deskę świata, NAJwiększy grający fortepian, NAJdziwniejszy dom (stojący "do góry nogami"), weszliśmy na NAJwyższy punkt w regionie - Wieżycę oraz opiekowały się nami NAJfajniesze panie: Elżbieta Szałkowska, Katarzyna Ludwikowska i Monika Zakrzewska-Walczak.
Żegnając się z naszym pilotem - Panem Jackiem, obiecaliśmy sobie, że spotkamy się za rok na kolejnej fascynującej wyprawie. Dokąd...? jeszcze nie wiemy, bo nasz kraj jest niezwykle ciekawy i wszystkie jego zakątki zasługują na odwiedzenie.
Metryka
- Autor Monika Zakrzewska-Walczak