Wycieczka na Roztocze
W dniach 17-20.05.2016 roku uczniowie dwóch klas piątych i jednej czwartej pod opieką K. Ludwikowskiej, I. Krowickiej i M. Zakrzewskiej-Walczak wyjechali na wycieczkę na Roztocze.
Wyruszyliśmy spod szkoły około godziny 8.00 a około 12.30 dotarliśmy do Sandomierza - pięknego miasta położonego nad Wisłą, po którym oprowadzała nas pani przewodnik. Opowiedziała nam wiele ciekawostek dotyczących tego miasta, jak również pokazała najciekawsze miejsca i zabytki. Mogliśmy zobaczyć m.in.: Rynek, ratusz z zewnątrz, Bramę Opatowską. Przespacerowaliśmy się Podziemną Trasą Turystyczną i Wąwozem Królowej Jadwigi. Niestety padający deszcz pokrzyżował nam plany. W związku z tym resztę czasu jaką mieliśmy poświęcić na dalsze zwiedzanie spędziliśmy w Zbrojowni Rycerskiej. Podziwialiśmy tam stroje z dawnych epok i mogliśmy się w nie przebrać. Mieliśmy przy tym dużo frajdy. Po opuszczeniu Sandomierza dotarliśmy do Szczebrzeszyna, w którym mieścił się nasz hotel - „Perła Roztocza”. Zjedliśmy posiłek i udaliśmy się do swoich pokoi.
Następnego dnia rano pojechaliśmy do Zwierzyńca. Zwiedzaliśmy tam dawną, letnią rezydencję rodu Zamoyskich - kościół „na wodzie”, jak również drewnianą dzwonnicę i browar. Następnie udaliśmy się do Ośrodka Edukacyjno-Muzealnego Roztoczańskiego Parku Narodowego, w którym oglądaliśmy ekspozycję prezentującą wybrane gatunki roślin i zwierząt występujących na Roztoczu (np.: koniki polskie, dziki, wilki, rysie itp.). Była to bardzo ciekawa lekcja przyrody. Po opuszczeniu Ośrodka weszliśmy na szczyt Bukowej Góry, z której podziwialiśmy piękny krajobraz Zwierzyńca. Stamtąd pojechaliśmy nad Stawy Echo w nadziei, że zobaczymy legendarne roztoczańskie zwierzę, widniejące w logo Parku - koniki polskie. Niestety zabrakło nam szczęścia. Kolejnym punktem dnia była wyprawa do parku linowego. Zanim jednak tam dotarliśmy zatrzymaliśmy się w wiosce Sochy, w której zwiedziliśmy cmentarz ofiar hitlerowskich. Po fantastycznej zabawie w parku linowym pojechaliśmy do Zagrody Guciów. Mogliśmy tam wysłuchać ciekawych historii o minerałach i meteorytach, zajadając pyszne podpłomyki. Wróciliśmy do ośrodka bardzo zmęczeni i pełni wrażeń.
Trzeci dzień wycieczki spędziliśmy na sportowo w Janowie Lubelskim. Byliśmy uczestnikami zwariowanej olimpiady, która odbyła się na pięknej, zielonej łące. W sposób losowy zostaliśmy podzieleni na 8 grup. Braliśmy udział w wielu zabawnych konkurencjach (np.: narty, chomiki, bieg w połączonych spodniach, latające dywany, tzw. kosiarka oraz nauka chodzenia na szczudłach). Podczas zabawy musieliśmy wykazać się sprytem, pomysłowością, kreatywnością oraz umiejętnością współpracy i dobrą kondycją. Po tak intensywnym poranku mieliśmy czas na odpoczynek i posilenie się przed marszem survivalowym. Polegał on na poprawnym odczytywaniu mapy i docieraniu do wyznaczonych miejsc, w których czekały na nas zadania. Musieliśmy m.in. rozpalić ognisko jedną zapałką, zbudować szałas w lesie, rozwiązać zagadki logiczne, podać kilka sposobów na wyznaczanie kierunków bez użycia kompasu, zawiązać supły, wykazać się wiedzą na temat Roztoczańskiego Parku Narodowego i wiedzą na temat pierwszej pomocy. Głównym celem olimpiady i marszu była integracja. Został on zrealizowany, gdyż wszyscy świetnie się ze sobą bawili i współpracowali. Po powrocie do hotelu i pysznej kolacji zrobiliśmy sobie spacer pod pomnik chrząszcza, który usytuowany jest w centrum Szczebrzeszyna. Za pośrednictwem pani Krowickiej dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek na temat tego owada.
Piątek był dniem, w którym wracaliśmy do domu. Jednakże poranek poświęciliśmy na zwiedzanie Szczebrzeszyna. Podziwialiśmy żydowską synagogę i cmentarz, cerkiew prawosławną i kościół parafialny. Wzięliśmy również udział w grze terenowej z przyrodnikiem. Rozpoznawaliśmy rośliny charakterystyczne dla Roztocza. Poza tym musieliśmy wykazać się orientacją w terenie przy pomocy mapy i kompasu. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Zamościu. Oglądaliśmy Ratusz, zabytkowe kamieniczki zamojskiej starówki, pomnik Jana Zamoyskiego oraz katedrę. Spotkaliśmy także prezydenta Zamościa, który mijał nas, gdy robiliśmy pamiątkowe zdjęcia. Oczywiście był czas na zakup pamiątek, a później zjedliśmy obiad w pięknych piwnicznych wnętrzach restauracji „Padwa” na zamojskim rynku.
Po długiej podróży zmęczeni, ale szczęśliwi dotarliśmy pod budynek szkoły. Stęsknieni wpadliśmy w objęcia rodziców. Pożegnaliśmy się z paniami i kolegami, po czym każdy z nas udał się do swojego domu.
Była to bardzo ciekawa, ekscytująca i pouczająca wycieczka. Nie było czasu żeby się nudzić. Oprócz zajęć edukacyjnych mieliśmy również wiele zajęć ruchowych. Poznaliśmy nowe miejsca, wspaniałych ludzi, zaczerpnęliśmy świeżego powietrza i jednocześnie zacieśniliśmy nasze relacje. Szkoda, że te 4 dni minęły tak szybko.
Metryka
- Autor Wiktoria Krawczyk, Jan Ciszewski