Kolejna "setka" Top Hotelu
Nie udał się rewanż Znajomym Sędziego za zeszłoroczną porażkę w wielkim finale z AS-BUD Top Ten. Mistrzowie, pomimo osłabienia brakiem kilku kluczowych zawodników wygrali 70:49 i nadal wraz z EKG Top Hotel pozostają niepokonani w tym sezonie w lidze.
Mecz kolejki może nie był tak zacięty jak finał z poprzedniego roku, ale na pewno kibice, którzy zdecydowali się przyjść tego dnia na halę w Pomiechówku nie mogą narzekać. W spotkaniu nie zabrakło spektakularnych zagrań, jak choćby celny rzut Adama Śmietańskiego w ostatnich sekundach pierwszej kwarty. Mecz rozpoczął się od ataków Znajomych, którzy już na początku pokazali, że za wszelką cenę będą chcieli wygrać. Ich skuteczna gra w ataku, głównie za sprawą Tomka Zakrzewskiego, pozwoliła odskoczyć im na kilka punktów i grać bez presji. Niestety dla nich prowadzenie nie trwało długo, a wszystko za sprawą gracza AS-BUD Top Ten – Adama Śmietańskiego (25 pkt.), który seryjnie rozpoczął swój show trójek i skutecznych akcji trwającą już do końcowego gwizdka. W ataku i obronie dzielnie wspierał go Tomasz Wiśniewski, zdobywca 19 punktów i 10 zbiórek. Pod koniec meczu Piotr Wołosowicz próbował wziąć ciężar gry na siebie rozgrywając piłkę. Rzeczywiście udało się wtedy trochę podgonić rywala, lecz było to znacznie za mało by móc myśleć o wygranej. Znajomi mieli bardzo dobrą skuteczność z gry za dwa punkty, sięgającą 58% (przy 44% Top Ten), lecz zawodzą w rzutach osobistych, gdzie trafili tylko 3 z 11 oddanych. Z kolei rywale z osobistych spisali się bardzo dobrze - na 22 próby trafili 17, dzięki czemu osiągnęli skuteczność 77%. Najskuteczniejszym zawodnikiem wicemistrzów okazał się Tomasz Zakrzewski, który zaliczył 7 raz w karierze zaliczył double-double (20 punktów, 10 zbiórek, 9/14 z gry).
W kolejnym meczu spotkały się drużyny Bad Boys oraz Red-Balls. Oba zespoły, przed tym spotkaniem, nie odniosły jeszcze zwycięstwa w lidze. Lepiej od rywali mecz zaczęli Bad Boys, chociaż wypracowana przewaga na początku nie dawała komfortowej sytuacji, by myśleć o spokojnym zwycięstwie. Rywale z minuty na minutę radzili sobie coraz lepiej, dlatego emocje towarzyszyły kibicom aż do końcowego gwizdka. Dobrze zagrał Michał Kanigowski z Bad Boys, który nie tylko punktował, ale też dostrzegał kolegów na dogodnych pozycjach i precyzyjnie podawał. Michał też dobrze rozpoczął mecz trafiając 2 razy zza linii 6,75 m, co dało psychologiczną przewagę już na początku spotkania. Dodatkowo jego zespół zdecydowanie wygrał walkę na tablicach 46:27, co również okazało się kluczowe. Wydaje się, że zespół Red-Balls ma spory potencjał, ale gracze nie tworzą kolektywu i grają zbyt indywidualnie. Gdyby tylko zaczęli grać bardziej zespołowo i szukać się na boisku to na pewno zdobywanie punktów byłoby łatwiejsze. Obie drużyny bardzo słabo zaprezentowały się w rzutach osobistych. Bad Boys trafili tylko 2 razy na 22 próby, co daje im zaledwie 9% skuteczność! Nie lepiej poradzili sobie w tej sytuacji zawodnicy Red-Balls, którzy trafili 3 rzuty na 16, co daje skuteczność na poziomie 19%. Widać, nad jakim elementem muszą popracować te ekipy w przerwie świątecznej. Mecz ostatecznie zakończył się wygraną Bad Boys 45:37. Najlepiej spośród zwycięzców zaprezentował wspomniany Michał Kanigowski (12 punktów, 3 asysty, 3/6 z gry). Dobrze też spisał się debiutant – Marcin Owczarczyk (10 punktów, 5/10 z gry), który grał bez kompleksów i skutecznie wspierał atak w zdobywaniem punktów.
W kolejnym meczu naprzeciwko siebie wybiegli zawodnicy EKG Top Hotel oraz Mało Brakowało. Spotkanie ciekawe było tylko w pierwszej kwarcie, która okazała się wyrównana i zakończyła się wynikiem 29:16. Z upływem czasu coraz większą przewagę zdobywali gracze EKG, którzy po raz kolejny stawili się licznie na to spotkanie, dzięki czemu mogli robić częste zmiany i grali na wysokich obrotach. Z drugiej strony w ekipie Mało Brakowało stawiło się na mecz 5 młodych adeptów koszykówki. W takiej sytuacji wygranie konfrontacji było nie lada wyzwaniem. Mecz zakończył się zwycięstwem Top Hotel 109:32. Doskonały występ zaliczył Maciek Chrustowski, który zaliczył pierwsze double-double w karierze i nie dużo mu zabrakło by zdobyć dwucyfrowy wynik z trzech statystykach. Maciek zdobył 34 punkty (17/22 z gry), 10 zbiórek, 8 asyst oraz 5 przechwytów. Liczby te robią wrażenie. W ataku dobrze też radził sobie Marcin Boczkowski zdobywca 18 punktów (7/11 z gry). W zespole przegranych tego dnia najlepiej zaprezentował się najlepszy junior poprzedniego sezonu, 19-letni Patryk Tomaszewski, który zgromadził 17 punktów i 6 zbiórek.
Ostatni mecz okazał się najbardziej zacięty spośród spotkań w miniony weekend. Na boisku spotkały się ekipy Nowel Team oraz Space Dżem. Pierwsza połowa zakończyła się jednopunktowym prowadzeniem brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć na tyle punktów, które pozwalałyby kontrolować grę. W zespole Space Dżem bardzo dobrze zagrali gracze obwodowi, którzy nękali co chwila przeciwników trójkami: Daniel Ciesielski (3/4 za trzy), Tomasz Klusiewicz (2/3 za trzy). Nie wystarczyło to jednak, ponieważ w trzecim zespole zeszłego sezonu doskonałe zawody rozegrał center Andrzej Kozak. Andrzej był tego dnia nie do zatrzymania w grze spod kosza (7/10 z gry) i stanowił największe zagrożenie spośród wszystkich graczy Nowel Team. Jego trójka w końcówce 4 kwarty pozwoliła wyjść na prowadzenie jego zespołowi, który nie oddał go już do końcowego gwizdka. Jednakże zespół Space Dżem miał szansę przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Na niespełna 5 sekund do końca spotkania przy stanie 53:50 piłkę z boku wybijali zawodnicy Dżemu. Podanie otrzymał Daniel Ciesielski, który od razu został sfaulowany. Z dwóch osobistych trafił jednego i na więcej nie starczyło czasu. Najskuteczniejszym graczem zwycięzców okazał się właśnie Andrzej Kozak, zdobywca 21 punktów i 7 zbiórek oraz Tomasz Nowakowski – 15 punktów. Wśród przegranych wyróżnili się Tomasz Klusiewicz (19 punktów, 5/10 z gry) oraz Daniel Ciesielski – 13 punktów i 3 asysty.
Kolejne emocje na hali w Pomiechówku już 11 grudnia w niedzielę, a w niej wiele ciekawych meczy. Zapraszamy wszystkich już od 15:00.
Metryka
- Autor Paweł Czajka